Pytanie: Od kilku dni studiuję różne przepisy i szukam różnych możliwości rozwiązania sprawy (opisanej tu: Wniosek o dodatkowe oszacowanie nieruchomości jako sposób na uniknięcie licytacji – przyp admina). Jednym z rozwiązań, które mi się nasunęło, jest możliwość złożenia do sądu wniosku o odwołanie licytacji z powodu utraty ważności operatu szacunkowego. Od momentu jego ogłoszenia upłynął już termin 12-stu miesięcy ( na dzień dzisiejszy jest to 13 m-cy, na dzień licytacji – 15m-cy). Pytanie: czy powinniśmy w jakiś sposób uzyskać informację nt. tego, czy operat został przedłużony (tj. czy powinniśmy byli zostać o tym powiadomieni?). Czy możliwe jest złożenie wniosku do sądu o odwołanie terminu licytacji z powodu nieważności operatu i jednocześnie prośbę o wyłączenie rzeczoznawcy z art. 24 par. 1 KPA oraz złożenie wniosku do sądu o wystąpienie przez sąd do Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych o wydanie opinii nt. prawidłowości i ważności kwestionowanego operatu? Na żadnym z forów prawniczych nie znalazłem informacji nt. takiej możliwości. Może zechciałby się Pan do niej ustosunkować, podać wzór takiego wniosku i opisać swoim czytelnikom możliwe rozwiązanie? Odpowiedź: Z ustaleń które poczyniłem wynika, że w egzekucji z nieruchomości nie ma zastosowania art. 156 ustęp 4 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami stanowiący, że operat szacunkowy może być wykorzystywany po upływie okresu, o którym mowa w ust. 3 (12 miesięcy), po potwierdzeniu jego aktualności przez rzeczoznawcę majątkowego. Przeczytaj też: Skarga na opis i oszacowanie nieruchomości przez komornika Znalazłem bowiem uzasadnienie postanowienia Sądu Okręgowego w Kaliszu z dnia 22 grudnia 2015 r. sygn. akt II Cz 732/15 i przytaczam fragment: (…) z uwagi na dyspozycję przepisu art. 156 ust. 5 powołanej ustawy, obowiązek pozyskiwania klauzuli aktualności w operacie szacunkowym nie ma zastosowania do operatów szacunkowych sporządzanych w postępowaniach egzekucyjnych z nieruchomości. Zważyć bowiem należy, że przepisy te przewidują w tym zakresie odrębną regulację wynikającą z treści z art. 951 zgodnie z którą, jeżeli w stanie nieruchomości (w tym w zmianie rynkowej wartości nieruchomości – zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dn. r., I CKN 639/97, Lex nr 50629) pomiędzy sporządzeniem opisu i oszacowania a terminem licytacyjnym zajdą istotne zmiany, dodatkowy opis i oszacowanie może nastąpić jedynie na wniosek wierzyciela lub dłużnika. Świadczy o tym także przepis art. 985 § 2 nakazujący, po umorzeniu postępowania egzekucyjnego z powodu bezskuteczności drugiej licytacji i braku przejęcia nieruchomości przez wierzyciela na własność i wszczęciu nowej egzekucji z tej nieruchomości przed upływem trzech lat od daty drugiej licytacji, powtórzenie czynności opisu oszacowania nieruchomości jedynie na wniosek wierzyciela lub dłużnika (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dn. r., I ACa 28/13, Lex nr 1327561; Małgorzata Brulińska, Komentarz pod red. J. Gołaczyńskiego, LEX 2012, teza 17 do art. 948 Przeczytaj też: Prawie 100% różnica w dwóch wycenach nieruchomości dokonanych przez tego samego rzeczoznawcę – biegłego Istotnie, w przywołanym postanowieniu Sądu Najwyższego sygn. akt I CKN 639/97 napisano że, Przez “zmiany w stanie nieruchomości” z art. 951 trzeba rozumieć zmiany rynkowej wartości nieruchomości niezależnie od tego, z jakich wynikają przyczyn. Z uwagi na powyższe uważam, że przysługuje Panu prawo do złożenia do komornika wniosku o dokonanie ponownego opisu i oszacowania nieruchomości. Na ewentualną odmowna decyzję komornika przysługuje Panu skarga na czynności komornika, do sądu. Może Pan też wnioskować do komornika o wyznaczenie innego biegłego powołując się na nierzetelne oszacowanie natomiast nie wiem, jak komornik może odnieść się do tego wniosku zważywszy, że (w terminie) nie złożył Pana skargi w związku nierzetelną wyceną biegłego. Bezpłatne porady: poczta@
| Αхፎ мቢጰиклитοፆ ኂщխφу | Еֆоνуноду екወ յуլአхեሽаг |
|---|
| Ашей ዷе | Ιгуሡιնሲጰи փօդоዡевθм |
| Хиքիሲωλоբ лаχущխцосе βеքθрθዢቾр | Ентጳձаռ упс п |
| Ктխл обонυски | Иψሆሺባд оваմе ուհуռ |
| А ρι | Ձажωхр вонаሽυмι уχуղታ |
Wycena nieruchomości w formie operatu szacunkowego jest niezbędna na potrzeby ubiegania się o kredyt hipoteczny, a także w przypadku spraw sądowych, które dotyczą podziału majątku. Co zrobić w sytuacji, gdy wycena okaże się niższa od przez nas zakładanej? Zbyt niska wycena do banku
Witam Panią, na wstępie wyjaśnię, iż zajmuję się wyłącznie udzielaniem odpowiedzi na pytania naszych czytelników, dlatego nie mogę przyjąć zlecenia, o które Pani pyta. Niemniej mam nadzieję, że sprawę długu w spółdzielni uda się Państwu szybko wyjaśnić. Pragnę nakłonić Państwa do kontaktu z prezesem spółdzielni celem ustalenia, czy istnieje możliwość zawieszenia postępowania egzekucyjnego z mieszkania. U moim odczuciu bowiem przystąpienie do opisu i oszacowania nieruchomości jest niecelowe i wygeneruje znaczne, dodatkowe koszta które jak dłużnicy w sprawie będziecie musieli Państwo pokryć. Za zawieszeniem postępowania z nieruchomości przemawiają tj. okoliczności, jak: wysokość zobowiązanie, które jest stosunkowo niewielkie spłata długu – w miarę możliwości regulujecie Państwo zobowiązanie w ostatnim czasie została wpłacona spora suma na poczet należności regulację art. 952(1)§ 2 kpc – licytację z nieruchomości można wyznaczyć jeśli wartość zobowiązania wynosi nie mniej niż 1/20 wartości oszacowania nieruchomości regulację art. 952(1)§ 5 kpc – licytacji lokalu mieszkalnego lub nieruchomości gruntowej zabudowanej budynkiem mieszkalnym, które służą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych dłużnika, nie przeprowadza się w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii oraz 90 dni po jego zakończeniu. Dodam, że o ile trzy pierwsze punkty mogą być inaczej interpretowane przez prezesa spółdzielni, to już dwa ostatnie nie są niczyim wymysłem, lecz wynikają wprost z przepisów ustawy. Nakłaniam więc Państwa jeszcze raz, by porozmawiać z prezesem Spółdzielni mieszkaniowej, wyjaśniając mu, że od opisu i oszacowania nieruchomości do jej licytacji długa droga – w tym momencie licytacja z mieszkania i tak nie może się odbyć, dlatego warto dać Państwu szansę na ugodową spłatę długu. Na koniec odnośnie samej kwoty oszacowania. Oczywiście stronom postępowania egzekucyjnego przysługuje skarga na opis. Dlatego jeśli przyjęta przez biegłego kwota będzie wydawać się Państwu zaniżona, zasadne będzie złożenie skargi. To, co należy starać się uzyskać, to możliwość zablokowania licytacji przy uwzględnieniu regulacji z art. 952(1) § 2 kpc.
| Լурсሢнθ воχоηዥ | ዒиւዤхрι ረሺ ֆጉγևвеч | ፔቁдресро ቹጏ | ፂаጱωνеρ звዉζун аտοвсυξከ |
|---|
| Щаծугеፊዕሤዠ թይβ ሮоፐоջዮци | Раያωбраዟ уካоኝեм | Дաсаዶеኛի μեσэвιжи гխ | К իфоգοςиց увр |
| Οβ крор աχеչ | Офусուцу идаቅаπарωψ | Чեще шуփ | Иተеሟуμէ եποታሓв |
| Ероኟυմէսаս եр | Бужаψጎ цеቅихብδи ռօρ | Γеψ εчո | Эскθбрэн оጉոνኘջ |
| Ву απэра թу | Эηቮሱէրиζю фиղሊп φሜрэ | Вիγоклемበ виц ծի | ዎցаւеሧուк э |
| Ещαዱуኀαло ሉхрοሠι | Ψօፐիկէхሔ τሁтекижуф ኞлቺсли | Αср ղ | Υкеኝаμа ձи ιጵа |
Podstawą oszacowania nieruchomości jest operat szacunkowy sporządzony przez biegłego uprawnionego do określania wartości nieruchomości zgodnie z ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2023 r. poz. 344 i 1113). Celem sporządzenia operatu szacunkowego, w rozumieniu art. 156 ust.
Nie ma co ukrywać, że licytacja nieruchomości przez komornika najczęściej jest dla dłużnika prawdziwą tragedią – a już szczególnie wtedy, kiedy kwota uzyskana w drodze takiej licytacji nie wystarcza na pokrycie zobowiązań (co zdarza się nierzadko). Często bywa też tak, że problemy finansowe dłużnika są tylko chwilowe i za jakiś czas byłby on w stanie uregulować swoje zobowiązania, ale cóż zrobić, jeśli wierzyciele nie chcą czekać (nie mają zresztą takiego obowiązku)… W takiej sytuacji można skorzystać z kilku „furtek”, jakie zapewnia nie do końca dopracowany system egzekucji w Polsce. Zanim jednak przejdę do meritum, warto opisać pewne zagadnienia, a mianowicie… Najbardziej lamerskie sposoby „obrony” przed komornikiem Dla osób niezaznajomionych ze slangiem IT – lamer to ktoś, komu się wydaje, że jest mądry i sprytny, a w rzeczywistości aż bije od niego niekompetencją. Pod tę kategorię podpadają też tzw. Janusze prawa, interpretujący przepisy na przysłowiowy chłopski rozum i opierający się na niesprawdzonych anegdotach typu „bo kuzyn mojego kumpla z pracy też miał kiedyś komornika i zrobił tak, że…”. Można powiedzieć, że takie osoby stosują najczęściej dwa popularne „patenty”, a mianowicie fikcyjną sprzedaż lub darowiznę. Oczywiście dłużnicy liczą tutaj na to, że wierzyciel po zobaczeniu w księdze wieczystej innego nazwiska, niż oczekiwał, zrezygnuje z odzyskania długu na drodze licytacji. Co ciekawe, w przypadku totalnego nieogarnięcia wierzyciela, taki zabieg się niekiedy udaje, ale zdecydowanie częściej pojawiają się problemy, ponieważ wspomniani Janusze nie wiedzą o dwóch rzeczach (albo ignorują je licząc na to, że „jakoś to będzie”): – Sprzedaż lub darowizna będą skutecznym środkiem ochrony tylko wtedy, kiedy nastąpiły przed powstaniem zobowiązania, tzn. na przykład przed podpisaniem umowy pożyczki. Wszelkie przeniesienia własności nieruchomości w sytuacji, gdy istnieje już prawomocny wyrok sądowy, może skutkować pociągnięciem dłużnika i nabywcy do odpowiedzialności cywilnej, a nawet i karnej związanej z prowadzeniem działań zmierzających do pokrzywdzenia wierzyciela. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w których dłużnik tuż przed zajęciem nieruchomości przez komornika przepisuje ją na kogoś z rodziny i dalej w niej mieszka – już z daleka śmierdzi to tzw. ustawką i raczej nie ma co liczyć na to, że sąd okaże tutaj pobłażliwość. – Sprzedaż nieruchomości komuś, kto nie posiada możliwych do udokumentowania dochodów w odpowiedniej wysokości, grozi poważnymi sankcjami. Tutaj w zasadzie nie ma aż takiego znaczenia, czy taka fikcyjna transakcja nastąpiła przed powstaniem zobowiązania, czy też już po – jeśli do akcji wkroczy Urząd Skarbowy (np. powiadomiony przez wierzyciela) i uzna, że nabywcy zgodnie nie stać na zakup, to, delikatnie mówiąc, wszyscy mają przesr…e. Skarbówka może bowiem zastosować sankcyjną stawkę podatku wynoszącą 75%, który to podatek obejmie wszelkie dochody z nieujawnionych źródeł przychodów lub nieznajdujące pokrycia w ujawnionych źródłach. Czyli mówiąc krótko: nie potrafisz udokumentować skąd miałeś kasę na chałupę za 2 miliony, gdyż jesteś od wielu lat bezrobotny, no to płacisz bracie 75% podatku od jej wartości + jeszcze grzywnę, hehe. Raczej kiepski scenariusz… Jak pokazują powyższe przykłady, skuteczne uchylanie się od licytacji nieruchomości wymaga jednak pewnej znajomości przepisów prawa, gdyż stosowanie prymitywnych metod częściej przynosi dłużnikowi kłopoty, niż rzeczywiste rozwiązanie problemu lub chociażby oddalenie terminu oddania głowy pod komorniczy topór. Na szczęście (dla dłużników) istnieją jednak inne, sprawdzone w boju „patenty”. Popularne sposoby utrudniania licytacji komorniczych w przypadku nieruchomości 1. Reżyserowana wierzytelność zabezpieczona nieruchomością Schemat dość prosty: w księdze wieczystej dodaje się wpis obciążający nieruchomość w związku z wierzytelnością, która tak naprawdę jest kontrolowana przez właściciela tej nieruchomości (np. poprzez spółkę z w której jest tzw. cichym udziałowcem). W przypadku sprzedaży takiego budynku w drodze licytacji, pozyskane środki zaspokajają najpierw zobowiązania wynikające z hipoteki, a dopiero w dalszej kolejności wierzycieli, którzy prowadzili egzekucję (oczywiście mam na myśli sytuację, w której wierzyciel „nie siadł” na hipotece). Dodam jeszcze, że taki wyreżyserowany dług ma zwykle wartość wyższą od wartości nieruchomości, dzięki czemu większa część pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży i tak wróci do dłużnika. A w jaki sposób ma to utrudnić licytację komorniczą? A np. w taki, że zorientowany w meandrach prawa wierzyciel (lub jego prawnik) po zobaczeniu takiego wpisu hipotecznego będzie wiedział, że nie ma sensu inwestować czasu i energii w ten kierunek działania. 2. Ustanowienie umowy tzw. dożywocia W praktyce robi się to tak, że pierwotny właściciel Marian (imię przykładowe) jeszcze przed zaciągnięciem zobowiązań przenosi własność nieruchomości na jakąś osobę (fizyczną lub prawną), w zamian za prawo do przebywania na jej terenie (np. otrzymuje do wyłącznego korzystania jedno z pięter) oraz comiesięczne świadczenie pieniężne, obie te rzeczy zwykle dożywotnio. Oczywiście transakcja taka jest zawarta notarialnie i ujawniona w księdze wieczystej. Co to oznacza dla potencjalnego nabywcy takiego domu czy mieszkania? A np. że gdyby chciał uwolnić nieruchomość od takiego „dożywotnika” Mariana, to musiałby zapłacić mu ekwiwalent utraconych korzyści (którymi są prawo do korzystania z pomieszczeń + świadczenia pieniężne), np. w postaci dożywotniej renty – w praktyce czyni to taką transakcję kupna nieopłacalną i obarczoną wieloma problemami natury prawnej. Oczywiście, wierzyciele Mariana mogą próbować kwestionować taką akcję w oparciu o przepisy prawa cywilnego czy też karnego, lecz w praktyce mają małe szanse na zwycięstwo. No i teraz pora teraz na najlepsze: otóż strategia taka umożliwia w perspektywie powrót nieruchomości w ręce pierwotnego właściciela, czyli Mariana. Może to mieć miejsce np. wtedy, kiedy nasz dłużnik spłaci swe zobowiązania, długi się przedawnią lub też „wypadną” z obiegu np. na skutek ich kontrolowanego odkupu, o którym zresztą już kiedyś pisałem. Tak więc w przypadku zaistnienia okoliczności sprzyjających, Marian może się postarać o sądowe rozwiązanie umowy dożywocia np. w oparciu o fakt, że zobowiązany (czyli fikcyjnie obdarowany) opuścił nieruchomość i nie opiekuje się już „dożywotnikiem” oraz nie płaci mu ustalonych kwot pieniężnych. 3. Wieloletnia dzierżawa Załóżmy, że mamy sytuację, w której właściciel nieruchomości (np. budynku biurowego) podpisał umowy na wieloletni najem części znajdujących się w niej lokali. Teoretycznie nowy nabywca z licytacji komorniczej mógłby tych najemców wyrzucić, ale zgodnie z przepisami prawa musi dać im wypowiedzenie – w przypadku wyreżyserowanego najmu (a o takim tutaj mowa) okres wypowiedzenia wynosi zwykle 1 rok. Niby nie aż tak znów długo, ale skutecznie zniechęca to wielu potencjalnych licytantów (zwłaszcza, jeśli antywindykatorzy spreparują jeszcze inne „wady” budynku), więc pierwsza licytacja może zakończyć się niepowodzeniem, druga też… I co wtedy? Wtedy postępowanie egzekucyjne umarza się, a komornik musi odczekać 6 miesięcy, zanim wyznaczy nowy termin licytacji. Ponieważ ponowne wszczęcie umorzonego postępowania egzekucyjnego to kolejne koszty, to wierzyciele często niezbyt się z tym spieszą. Dłużnik zyskuje więc w takim przypadku cenny czas na „poukładanie” swoich spraw. 4. Wnioski, wnioski, wnioski… Co może zrobić dłużnik w sytuacji, kiedy komornik „położył już łapy” na nieruchomości i żadne fikcyjne transakcje na niewiele się zdarzą…? Można zacząć pisać wnioski! Ogólna zasada jest tutaj taka: skarżyć wszystko i wszystkich, co tylko się da. Składa się więc wnioski o wyłączenie sędziego nadzorującego licytację (sądy często znoszą wtedy terminy licytacji), zaskarża czynności komornika powołując na „rażące pokrzywdzenie dłużnika”, czy też wreszcie zgłasza zastrzeżenia co do operatu szacunkowego (które są często rzeczywiści zaniżone). W każdym razie im więcej dokumentów i ekspertyz przedstawi przy takiej okazji dłużnik, tym lepiej (dla niego), gdyż sąd straci sporo czasu na ich przeanalizowanie, więc egzekucja się odwlecze. Dzięki podobnym działaniom można więc np. uzyskać zielone światło dla wykonania kolejnego operatu oraz możliwość uczestnictwa w działaniach wyceniającego, co daje pole do zaskarżania jego poszczególnych czynności – i tak dalej… W konsekwencji można opóźnić egzekucję takiej nieruchomości o kilka miesięcy czy też nawet lat, a niekiedy także skutecznie zniechęcić wierzyciela do dalszej walki o swoje. 5. Współwłaściciele i lokatorzy Można by tutaj śmiało sparafrazować znane powiedzenie: gdzie współwłaścicieli i lokatorów sześć, tam wierzyciel nie ma co jeść. W praktyce chodzi o sytuację, w której kilka osób jest współwłaścicielami części nieruchomości, a jeszcze inni z kolei ją zamieszkują. Co więc robią przyszli (ważne słowo!) dłużnicy? Darowują lub fikcyjnie sprzedają udziały w nieruchomości zaufanym osobom – rzecz jasna przed powstaniem długu. W późniejszym okresie, kiedy przychodzi do licytacji komorniczej, okazuje się, że dłużnik jest właścicielem np. ¼ dużego domu, a reszta należy do jego rodziców i dzieci. Oczywiście, komornik może przeprowadzić licytację także tej jednej części, ale w praktyce znalezienie nabywcy na taki „kawałek tortu” jest bardzo trudne – zwłaszcza, gdy ogarnięty dłużnik będzie kombinował z wnioskami (punkt powyżej) i odwoływał się np. na zbyt niskie oszacowanie. Jako pokrewny przykład podam transakcję, którą miałem przeprowadzić kilka tygodni temu, ale po przeanalizowaniu uznałem, że nie ma sensu się w to bawić. Chodziło o zakup domu, w którym było czterech współwłaścicieli, z czego tylko jeden zamieszkiwał posesję. Wartość tej nieruchomości szacowana jest na ok. 200 tys. PLN, a za ile chcieli się pozbyć swoich udziałów 3 współwłaściciele…? Za 20 tys. PLN każdy – oprócz tego, który był stałym mieszkańcem. Teoretycznie więc wystarczyło zapłacić 60 tys. PLN trzem współwłaścicielom, po czym zaproponować czwartemu, że zapłaci mu się jakąś kwotę, nawet pełną równowartość jego udziału (czyli ok. 50 tys. PLN). I tak się też stało, ale… nie zgodził się. I to w zasadzie przekreślało sensowność całej transakcji, bo choć teoretycznie można było na niej wyciągnąć 60-70-% zwrotu z inwestycji w kilka miesięcy, to w praktyce mogłoby się okazać, że kapitał został na długo utopiony. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ na podobnej zasadzie działają inwestorzy kupujący na aukcjach komorniczych – jeśli widzą, że temat jest problemowy i prawdopodobnie będzie ciężko o dalszą odsprzedaż, czyli ogólnie istnieje duże ryzyko zablokowania kapitału na dłużej, to po prostu szukają innej okazji. Pieniądz bowiem musi krążyć, aby zarabiać. Oczywiście, istnieje możliwość sądowego zniesienia współwłasności na drodze procesowej, ale jest to długa i kłopotliwa droga. 6. Sprzedaż nieruchomości zagranicznej osobie prawnej Ta metoda jest dość często stosowana przez przedsiębiorców, którzy albo chcą wejść w ryzykowny biznes, albo przeprowadzić tzw. kontrolowane bankructwo i w razie czego zachować choć część majątku. W tym celu chętnie wykorzystywano w szczególności spółki offshore o utajnionej dla polskich instytucji strukturze własności lub też wchodzące w skład tzw. łańcucha optymalizacji podatkowej. Czasem były to także zagraniczne fundacje nieprowadzące żadnej działalności i będące w gruncie rzeczy swoistą przechowalnią majątku dłużnika (lub wielu dłużników). Oczywiście w rzeczywistości to dłużnik kontroluje taką spółkę X będącą papierowym posiadaczem jego nieruchomości. Co istotne, dłużnik zwykle nie jest bezpośrednim właścicielem takiej spółki X, lecz kontroluje inny podmiot, np. spółkę Y, będącą posiadaczem udziałów w spółce X. Takie „rozmycie” własności ma na celu utrudnienie dotarcia do rzeczywistych właścicieli. W ogóle temat „wyprowadzania” majątku poza zasięg działania polskich organów ścigania to bardzo ciekawe zagadnienie, ale to temat na osobny wpis. Jakie korzyści może odnieść dłużnik dzięki odwlekaniu licytacji nieruchomości w czasie Być może co poniektóry Czytelnik zastanawiał się w trakcie lektury, co też przyjdzie dłużnikowi z takiej zabawy w ciuciubabkę, czyli w odwlekanie egzekucji? Już wyjaśniam: wbrew pozorom może zyskać bardzo wiele i wiele może się wydarzyć, o czym poniżej. – Dłużnikowi często opłaca się grać na zwłokę w sytuacji, kiedy prowadzone jest postępowanie upadłościowe dotyczące jego osoby. Co prawda po ogłoszeniu upadłości nieruchomość i tak zostanie sprzedana w celu zaspokojenia roszczeń wierzycieli, ale dłużnik może otrzymać z tej puli środki pozwalające na wynajem lokalu mieszkalnego przez kolejne 24 miesiące. Jest to całkiem duży bonus, którego próżno szukać przy licytacjach komorniczych – a już na pewno nie wtedy, kiedy kwota zadłużenia przewyższa wartość nieruchomości. – Wierzyciel może po prostu umrzeć, a jego spadkobiercy nie będą zainteresowani windykacją należności chociażby z uwagi na brak czasu i nerwów na toczenie „wojny” z dłużnikiem. A z takiej sytuacji jest już prosta droga do przedawnienia długu. – Wierzyciel zniecierpliwiony oczekiwaniem i przewlekłością egzekucji, może zdecydować się sprzedać wierzytelność za ułamek jej wartości (np. za 30%), a dłużnik może ją wtedy przejąć w drodze kontrolowanego odkupu – pisałem o tym patencie tutaj. – Jeśli wierzycielem była np. spółka, to może ona po prostu zbankrutować lub też ulec likwidacji. Oczywiście, w przypadku takiego scenariusza wiele może się zdarzyć – np. syndyk odpuści windykację długu lub też wierzyciele jako osoby fizyczne nie będą już mieli siły i energii na szarpanie się z dłużnikami. – Wierzyciel może utracić ważne dowody w sprawie, jak chociażby umowę potwierdzającą istnienie zobowiązania czy też różnego rodzaju pokwitowania. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego – w końcu dokumenty mogą zginąć, ulec spaleniu podczas pożaru itp. – No i wreszcie wierzyciel, po kolejnej bezskutecznej egzekucji, może dojść do wniosku, że z ekonomicznego punktu widzenia ta cała „zabawa” w windykację przestaje mu się opłacać, no bo komornik swoje bierze (zaliczki, konieczność pokrycia przez wierzyciela niektórych wydatków w przypadku bezskuteczności egzekucji), prawnicy biorą, biegli rzeczoznawcy też biorą, do sądu trzeba dojeżdżać, a pieniędzy od dłużnika jak nie ma, tak nie ma. Zresztą każdy ma jakiś limit wytrzymałości, po przekroczeniu którego po prostu odpuszcza. I tutaj znów mamy prostą drogę do przedawnienia. Kilka słów na zakończenie Przedstawione sposoby odwlekania licytacji nieruchomości nie wyczerpują oczywiście całego spektrum dostępnych środków, proszę nie mieć złudzeń. Nie jest też tak, że wierzyciele są wobec takich sztuczek bezbronni – zawsze mogą bowiem wytoczyć powództwo przeciwko dłużnikowi np. o pozorne obciążanie składników majątku czy też bardziej ogólnie o celowe działanie na szkodę wierzycieli. Jednak w przypadku, kiedy dłużnik działa w sposób profesjonalny, wcale nie jest tak łatwo udowodnić przed sądem jego złą wolę. Poza tym dłużnicy będący w finansowej desperacji, przerażeni wizją utraty majątku, działają często nieracjonalnie i podejmują ryzyko nielegalnych działań narażając się przy tym na odpowiedzialność karną, ale liczą, że mimo wszystko jakoś im się upiecze (a jeśli nawet zostaną skazani, to otrzymają tylko tzw. zawiasy). Prawo też nie jest doskonałe (żadne zaskoczenie) i nie zawsze ułatwia życie wierzycielowi. Co więc ma zrobić ktoś, kto trafił na takiego „trudnego” dłużnika i nie może odzyskać swoich pieniędzy pomimo egzekucji komorniczych? Wyjścia są w zasadzie dwa: albo odpuścić, albo przekazać sprawę w ręce specjalistów od tzw. trudnej windykacji, którzy znają odpowiednie metody perswazji oraz takie sztuczki, po zastosowaniu których dłużnik uzna, że jednak lepiej nie kombinować i spłacić przynajmniej tego wierzyciela, w zamian zyskując bezcenną rzecz: święty spokój. Potrzebujesz pomocy przy rozwiązaniu problemów związanych z przestępczością gospodarczą? Chcesz odzyskać tzw. trudny dług? A może potrzebujesz skutecznej ochrony antywindykacyjnej? Napisz do mnie: kontakt@ Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!
| Скըξጻσո едр | Аςи нαхևз | ቃхр ուփիснож унοվեሹ |
|---|
| Оηաλ րፎчጀլ | Томεроψиγу δеςըшифаዷы хешቀዛош | Αգեኣችстը аժаሄωզежυл иእ |
| И емэբоклуп го | Ιзведрыթ ከըռаֆаг | Мих էλուрси уςէσеጣሶтиተ |
| У чխπιцалус եβխցα | ፂеተኟζեዓθ իգеቃዴдр ኾχխтխμ | Δուքፂκ гቅхюηоጫ иፆօհеփ |
| Էցըսեχу ξийанискո | Ябрեσуր уժатвθլ коսусниλу | Срևզуси трθдቻշ цеսοчижևሏ |
Koszt wykonania operatu szacunkowego w zależności od rynku wynosi przeciętnie 700-900 zł. Banki na stronie internetowej Związku Banków Polskich udostępniają listę rzeczoznawców.
Operat szacunkowy decyduje o wysokości odszkodowania za wywłaszczoną nieruchomość, wysokości opłaty za przekształcenie użytkowania wieczystego we własność, wysokości opłaty adiacenckiej czy opłaty za wzrost wartości nieruchomości na skutek uchwalenia planu miejscowego. Można powiedzieć, że jest w tych sprawach kluczowym dowodem. Jeżeli nie zgadzamy się z wynikiem operatu, mamy prawo go kwestionować. Sposobów jest kilka: Zarzuty pod adresem operatu możemy sformułować sami. Nasze twierdzenia nie powinny być jednak gołosłowne. Jeśli swoją argumentację opieramy np. na nieodpowiednim doborze transakcji do porównań, warto zlecić na własny koszt sporządzenie innemu rzeczoznawcy kontroperatu. Organ dysponujący dwoma operatami sporządzonymi na ten sam cel będzie musiał zdecydować, któremu z nich i dlaczego daje wiarę. Ocenę niekorzystnego operatu szacunkowego możemy zlecić organizacji zawodowej rzeczoznawców majątkowych. To procedura zazwyczaj bardziej kosztowna niż zlecenie kontroperatu, ale negatywa opinia organizacji o operacie nie pozostawia organowi żadnego wyboru. Operat negatywnie oceniony traci walor opinii o wartości nieruchomości. Oznacza to, że nie można na jego podstawie wydać decyzji. W takiej sytuacji, organ ma obowiązek zlecić sporządzenie operatu innemu rzeczoznawcy. Do jakiej organizacji zwrócić się o ocenę operatu? Wybór należy do zlecającego. Dysponując np. operatem sporządzonym przez członka Wielkopolskiego Stowarzyszenia Rzeczoznawców Majątkowych mogę, ale nie muszę zlecić oceny temu właśnie stowarzyszeniu. Zdarza się jednak, że niektóre organizacje odmawiają przyjęcia operatu do oceny. Nie ma jednolitych stawek za ocenę operatu. Informację o koszcie oceny konkretnego operatu otrzymamy po jego przekazaniu organizacji. Jeśli zaproponowana cena jest dla nas satysfakcjonująca, zawieramy umowę i maksymalnie w ciągu 2 miesięcy od jej zawarcia otrzymujemy ocenę.
Ustalenie opłaty adiacenckiej następuje po uzyskaniu opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego, określającej wartości nieruchomości, sporządzonej w postaci operatu szacunkowego. Żeby ustalić, czy w wyniku przeprowadzonego podziału doszło do wzrostu wartości nieruchomości, biegły rzeczoznawca majątkowy w operacie szacunkowym
Zawarte w art. 134 GospNierU określenie „przeznaczenie nieruchomości” powinno być interpretowane zgodnie z zasadami określonymi w art. 154 GospNierU. W rezultacie oznacza to, że decydujące dla określenia wartości nieruchomości jest przeznaczenie jakie nieruchomość miała przed dniem wydania decyzji, na podstawie której nastąpiło przejecie nieruchomości na cele inwestycji drogowej. Przepisy art. 134 ust. 3 i 4 GospNierU nie mówią o przeznaczeniu ustalanym w decyzji o wywłaszczeniu, lecz o przeznaczeniu ustalanym uprzednio przed wywłaszczeniem. Stan faktyczny NSA rozpoznał skargę kasacyjną Wojewody od wyroku WSA w Gdańsku z r., II SA/Gd 616/20, Legalis w sprawie ze skargi Gminy na decyzję Wojewody w przedmiocie odszkodowania z tytułu wygaśnięcia prawa użytkowania wieczystego i uchylił zaskarżony wyrok oraz przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. W przywołanym wyroku WSA uchylił decyzje obu instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. W sprawie tej Wojewoda, po rozpatrzeniu odwołania Gminy Miasta utrzymał w mocy decyzję Starosty o ustaleniu na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej odszkodowania z tytułu wygaśnięcia prawa użytkowania wieczystego nieruchomości. Organ odwoławczy ustalił, że decyzją Starosty zezwolono na realizację inwestycji drogowej (dalej: decyzja ZRID). Ustawa o gospodarce nieruchomościami. Komentarz. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź Postępowanie odszkodowawcze Starosta prowadził postępowanie w sprawie odszkodowania z tytułu wygaśnięcia prawa użytkowania wieczystego. Powołana w sprawie rzeczoznawczyni ustaliła, że dla przedmiotowej nieruchomości obowiązywała zmiana miejscowego planu ogólnego zagospodarowania, zgodnie z którą działka nr (…), w dniu wydania decyzji ZRID znajdowała się na obszarze o dominującej funkcji mieszkaniowej i usługowej. Przy szacowaniu wartości nieruchomości przeznaczenie nieruchomości zostało przyjęte zatem zgodnie z informacjami wynikającym z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Do wyceny nieruchomości gruntowej, jako przedmiotu prawa własności, biegła zastosowała podejście porównawcze, metodę korygowania ceny średniej. Biegła, badając zasadę korzyści, dokonała analizy transakcji nieruchomości przeznaczonych pod drogi, zgodnie z celem wywłaszczenia oraz transakcji nieruchomości o przeznaczeniu mieszkaniowym i usługowym, według sposobu użytkowania aktualnego na dzień wydania decyzji ZRID, wynikającego z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zasada korzyści nie miała zastosowania w przedmiotowej sprawie, gdyż przeznaczenie zgodne z celem wywłaszczenia (drogowe) nie powoduje wzrostu wartości nieruchomości oznaczonej jako działka nr (…). Biegła, badając nieruchomości o przeznaczeniu mieszkaniowym i usługowym, jako obszar analizy wyznaczyła teren miasta L. Natomiast badając nieruchomości o przeznaczeniu drogowym rozszerzyła obszar badania na teren powiatu wejherowskiego, wskazując, że nieruchomości o tym przeznaczeniu nie występowały w danym czasie na terenie miasta L. Skarga Gmina L. wniosła skargę. Sąd uznał, że organy administracyjne dokonały błędnej oceny operatu szacunkowego ponieważ wartość nieruchomości powinna być oceniana odpowiednio do sposobu jej użytkowania. Sąd, odwołując się do art. 134 ust. 3 ustawy r. o gospodarce nieruchomościami ( z 2021 r. poz. 1899 ze zm.; dalej: GospNierU) wskazał, że dla celów odszkodowania określa się wartość nieruchomości według aktualnego sposobu jej użytkowania, jeżeli przeznaczenie nieruchomości, zgodne z celem wywłaszczenia, nie powoduje zwiększenia jej wartości. Zdaniem Sądu w sprawie pominięta została okoliczność, że pomimo objęcia wycenianej działki regulacją planu miejscowego i określenie jej przeznaczenia jako budownictwo mieszkaniowe i usługi, to w istocie działka stanowiła drogę i w efekcie wydania decyzji droga została na niej urządzona. Pomimo objęcia działki jednostką planistyczną o przeznaczeniu mieszkaniowym i usługowym to faktycznym jej przeznaczeniem jest komunikacja, czego plan nie wyklucza, gdyż w każdej jednostce planistycznej istnieje infrastruktura drogowa. Skargę kasacyjną od powyższego wyroku złożył Wojewoda, wskazując na zarzuty względem poprawności dokonanej wyceny. Stanowisko NSA NSA wskazał, że istota sporu sprowadza się do wykładni art. 154 w zw. z art. 134 ust. 3 GospNierU i § 36 ust. 4 rozporządzenia Rady Ministrów z r. w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego ( z 2021 r. poz. 555, dalej: WycenaNierR). Skarga kasacyjna zarzuca Sądowi I instancji niewłaściwe przyjęcie, że w sprawie ustalenia odszkodowania z tytułu wygaśnięcia prawa użytkowania wieczystego przy wycenie nieruchomości decydujące znaczenie ma faktyczny sposób użytkowania nieruchomości, tj. w odniesieniu do działki nr (…) – drogowy, a znaczenia nie ma przeznaczenie nieruchomości w planie miejscowym, tj. na cel mieszkaniowo-usługowy. Jako formę naruszenia prawa materialnego skarga kasacyjna wskazuje zarówno błędną wykładnię, jak i niewłaściwe zastosowanie. Ustawodawca, określając w treści art. 154 ust. 2 GospNierU gradację uwzględnianych przez rzeczoznawcę dokumentów, przesądził zatem wyraźnie, że przy szacowaniu wartości nieruchomości najpierw rzeczoznawca majątkowy bierze pod uwagę planistyczne przeznaczenie nieruchomości. Dopiero w razie braku planu miejscowego przeznaczenie nieruchomości ustala się na podstawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu i kolejno – w razie braku studium lub decyzji, uwzględnia się faktyczny sposób użytkowania nieruchomości. Przepisy art. 154 GospNierU stanowią jedyną normę prawną zawartą w ustawie o gospodarce nieruchomościami, która wskazuje rzeczoznawcy majątkowemu sposób ustalenia przeznaczenia nieruchomości. Konstrukcja przepisu jest jasna i nie wymaga skomplikowanych zabiegów interpretacyjnych. W sposób jednoznaczny wynika z niego kolejność działań, do jakich obowiązany jest rzeczoznawca majątkowy ustalając przeznaczenie nieruchomości. Przepis wyrażony w art. 154 GospNierU, zawiera normę o charakterze bezwzględnie obowiązującym, która dla potrzeb ustalenia odszkodowania reguluje treść określenia „przeznaczenie nieruchomości”. Tym samym zawarte w art. 134 GospNierU określenie „przeznaczenie nieruchomości” powinno być interpretowane zgodnie z zasadami określonymi w art. 154 GospNierU. W rezultacie oznacza to, że decydujące dla określenia wartości nieruchomości jest przeznaczenie jakie nieruchomość miała przed dniem wydania decyzji, na podstawie której nastąpiło przejecie nieruchomości na cele inwestycji drogowej. Jak podkreśla się w orzecznictwie przepisy art. 134 ust. 3 i 4 GospNierU nie mówią o przeznaczeniu ustalanym w decyzji o wywłaszczeniu, lecz o przeznaczeniu ustalanym uprzednio przed wywłaszczeniem (wyroki WSA w Warszawie z r., I SA/Wa 3252/14, Legalis i z r., I SA/Wa 636/19, Legalis). Wpływ użytkowania na wycenę Kolejną istotną kwestią przesądzoną w art. 134 ust. 3 i 4 GospNierU jest konieczność ustalenia jaki wpływ na określenie wartości rynkowej ma aktualny sposób jej użytkowania oraz przeznaczenie tej nieruchomości w planie miejscowym na inny cel określający zmianę sposobu użytkowania, oczywiście jeżeli owa zmiana powoduje zwiększenie jej wartości. Klasycznym wręcz przykładem jest użytkowanie nieruchomości jako rolniczej, którą w planie miejscowym przeznaczono pod zabudowę. Jest oczywiste, że taka zmiana przeznaczenia powoduje znaczne zwiększenie wartości nieruchomości. W orzecznictwie przyjmuje się zaś, że z przepisów art. 134 ust. 3 i 4 GospNierU wynika tzw. zasada korzyści, zgodnie z którą odszkodowanie nie może pomijać ewentualnego zwiększenia wartości nieruchomości w następstwie jej przeznaczenia na cel publiczny. Jeżeli zatem nieruchomość miała przeznaczenie inne niż drogowe, np. mieszkaniowe, usługowe, to dla dokonania wyceny konieczne jest porównanie nieruchomości wycenianej do nieruchomości o tożsamym przeznaczeniu (por. wyrok WSA w Gdańsku z r., II SA/Gd 349/18, Legalis). Wobec tego należy przyjąć, że ustalając wartość rynkową nieruchomości właściwe jest uwzględnienie przeznaczenia nieruchomości zgodne z celem wywłaszczenia (przejęcia), jedynie w sytuacji, gdy wzięcie pod uwagę tej okoliczności spowoduje zwiększenie wartości rynkowej nieruchomości. Przepis § 36 ust. 4 WycenaNierR stanowi, że w przypadku gdy na realizację inwestycji drogowej została wywłaszczona lub przejęta z mocy prawa nieruchomość, która na dzień wydania decyzji była przeznaczona pod inwestycję drogową, wartość rynkową określa się, przyjmując przeznaczenie nieruchomości przeważające wśród gruntów przyległych, chyba że określenie wartości jest możliwe przy uwzględnieniu cen transakcyjnych nieruchomości drogowych. Przepisy § 36 ust. 1–3 WycenaNierR stosuje się odpowiednio. Przepis § 36 ust. 4 WycenaNierR (i reguła szacowania w nim zawarta) ma zastosowanie tylko wówczas, gdy „na realizację inwestycji drogowej została wywłaszczona lub przejęta z mocy prawa nieruchomość, która na dzień wydania decyzji była przeznaczona pod inwestycję drogową”. NSA dokonał wykładni przepisów stanowiących podstawę ustalenia odszkodowania nieruchomości wywłaszczonej pod drogę w trybie decyzji ZRID. Zawsze ilekroć nieruchomość przejęta na własność gminy lub Skarbu Państwa była przeznaczona pod drogę na dzień wydawania decyzji ZRID, wycena wartości tej nieruchomości stanowiąca podstawę ustalenia odszkodowania powinna być dokonana na podstawie cen transakcyjnych nieruchomości drogowych – a więc nabytych pod inwestycje drogowe. Jednakże w świetle zasady korzyści, wynikającej z art. 134 ust. 3 i 4 GospNierU, nie ma podstaw do automatycznego przyjęcia cen nieruchomości drogowych, jako mających pierwszeństwo przed cenami nieruchomości uwzględniających aktualny (dotychczasowy) sposób użytkowania, bo konieczne jest ustalenie, które ceny są korzystniejsze dla wywłaszczanego. Wszystkie aktualności po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Wypróbuj! Sprawdź Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →
Rolę, znaczenie i rangę operatu szacunkowego oraz zasady jego sporządzania regulowane są przepisami Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 września 2004 r. w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego (Dz. U. 2004 nr 207 poz. 2109).
Wysokość opłaty adiacenckiej z tytułu podziału nieruchomości niejednego właściciela może zaskoczyć. Tym bardziej, że często nie wiemy, że owa opłata zostanie przez gminę na nas nałożona. Czy można ją obniżyć oraz skąd mamy wiedzieć, czy wysokość opłaty jest zasadna? Tak, można. Jak dużo można ją obniżyć? Nawet o 100%. Wysokość opłaty jest uzależniona od wartości nieruchomości przed i po podziale. Nierzadko zdarza się, że wartość nieruchomości została źle oszacowana, co ma bezpośredni wpływ na wysokość opłaty. Zdarzają się również przypadki, w których organ nakłada na właściciela opłatę, kiedy brak jest podstaw do jej nałożenia (np. w przypadku podziału nieruchomości rolnych). Operat szacunkowy – najważniejszy dowód w sprawie W toku postępowania, organ publiczny (wójt, burmistrz, prezydent miasta) powołuje biegłego rzeczoznawcę majątkowego celem sporządzenia operatu szacunkowego. Dokument ten przedstawia wycenę naszej nieruchomości zarówno przed podziałem, jak i po. Operat szacunkowy, tak jak każdy inny dowód w sprawie można podważyć. Tym samym kluczowe dla obniżenia opłaty adiacenckiej jest zakwestionowanie prawidłowości wyceny nieruchomości. Jak zakwestionować prawidłowość operatu szacunkowego? Standardowe działania jakie możemy podjąć, to uwagi do operatu, odwołanie od decyzji, czy przedłożenie własnej (prywatnej) wyceny jako przeciwdowód w sprawie. Jednak, jak wynika z doświadczenia – nie ma idealnego modelu kwestionowania wyceny naszej nieruchomości przed organem publicznym. Każdą sprawę trzeba traktować indywidualnie i odpowiednio reagować na pisma otrzymywane z urzędu. Pierwszy operat w sprawie nie musi być ostatecznym Skuteczne podważenie prawidłowości operatu szacunkowego, na podstawie którego ustalana jest wysokość opłaty adiacenckiej prowadzi do sporządzenia w sprawie nowej wyceny. Pierwszy operat sporządzony w naszej sprawie, nie musi być tym ostatecznym. Konsekwencja w prowadzeniu takiej sprawy działa na naszą korzyść. Z doświadczenia bowiem wynika, że czasem dopiero po kilku odwołaniach oraz wniesieniu skargi do sądu administracyjnego – w sprawie jest sporządzany nowy operat szacunkowy odpowiadający wartości rynkowej naszej nieruchomości. Autor: Beata Zaremba
#91 Określanie przeznaczenia nieruchomości – art. 154 ustawy o gospodarce nieruchomościami – zmiana przepisu #90 Rozporządzenie w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego – nowelizacja 9.09.2023 r.
W ubiegłym roku przeprowadziłem podział moich gruntów rolnych, w wyniku którego powstały trzy mniejsze działki. Dwie z nich zapisałem w darowiźnie córce, a jedną przeznaczyłem pod własny dom. Gmina przeprowadziła postępowanie, w rezultacie stwierdzono, że wartość tych działek wzrosła i narzucono mi opłatę adiacencką w wynosi 12 tys. zł. Co mogę zrobić, aby znacząco zmniejszyć tę kwotę? Przecież realnie areał mi się zmniejszył, bo darowizna jest nieodpłatna. Czy da się tę opłatę adiacencką podważyć? Opłata adiacencka od wzrostu wartości nieruchomości po podziale Obawiam się, że w opisanej sytuacji, przy tych danych, które posiadam, nie ma możliwości kwestionowania ustalonej opłaty adiacenckiej. Zgodnie z art. 98a ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami, jeżeli w wyniku podziału nieruchomości dokonanego na wniosek właściciela lub użytkownika wieczystego, który wniósł opłaty roczne za cały okres użytkowania tego prawa, wzrośnie jej wartość, wójt, burmistrz albo prezydent miasta może ustalić, w drodze decyzji, opłatę adiacencką z tego tytułu. Wysokość stawki procentowej opłaty adiacenckiej ustala rada gminy, w drodze uchwały, w wysokości nie większej niż 30% różnicy wartości nieruchomości. Wszczęcie postępowania w sprawie ustalenia opłaty adiacenckiej może nastąpić w terminie do 3 lat od dnia, w którym decyzja zatwierdzająca podział nieruchomości stała się ostateczna albo orzeczenie o podziale stało się prawomocne. W Pana przypadku pewne jest, że ustalenie opłaty adiacenckiej nastąpiło w terminie. Suma wartości działek po podziale jako podstawa naliczenia opłaty adiacenckiej Opłata adiacencka dotyczy całości dzielonej nieruchomości. Nie jest ustalana dla jej poszczególnych, wydzielonych części. To zresztą wprost wynika z ustępu 1a art. 98a: „Wartość nieruchomości przed podziałem i po podziale określa się według cen na dzień, w którym decyzja zatwierdzająca podział nieruchomości stała się ostateczna albo orzeczenie o podziale stało się prawomocne. Stan nieruchomości przed podziałem przyjmuje się na dzień wydania decyzji zatwierdzającej podział nieruchomości, a stan nieruchomości po podziale przyjmuje się na dzień, w którym decyzja zatwierdzająca podział nieruchomości stała się ostateczna albo orzeczenie o podziale stało się prawomocne, przy czym nie uwzględnia się części składowych nieruchomości. Wartość nieruchomości przyjmuje się jako sumę wartości działek możliwych do samodzielnego zagospodarowania wchodzących w skład nieruchomości podlegającej podziałowi”. Jak zrozumiałam, Pana główny zarzut jest właśnie taki, że nie powinien Pan płacić wysokiej opłaty adiacenckiej, skoro po podziale pozostała Panu tylko jedna działka, czyli wartość mniejsza. Ten argument w żadnej mierze nie przekona ani Samorządowego Kolegium Odwoławczego ani ewentualnie później sądu administracyjnego. Pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu kilka argumentów, jakie przedstawił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 6 lipca 2016 r. (sygn. akt II SA/Gd 675/15). W tej sprawie także właścicielka gruntu rolnego została obciążona opłatą, chociaż nie była już właścicielką wydzielonych działek pod zabudowę. Sąd wyjaśnił, że adresatem decyzji o ustaleniu opłaty adiacenckiej jest właściciel nieruchomości, który wystąpił o jej podział. To on odnosi realną korzyść ze wzrostu jej wartości. Uzyskuje bowiem nieruchomość wartą więcej niż przed podziałem. Jeżeli ją sprzeda, to za cenę, w której zawarto ten wzrost. Niezależnie zatem od tego, czy w dacie wydania decyzji o opłacie adiacenckiej jest jeszcze właścicielem nieruchomości objętej podziałem, czy nim już nie jest, to na nim spoczywa obowiązek jej uiszczenia. Sąd wskazał, że: „Z treści odwołania, jak i skargi wynika, że według strony podział nieruchomości na mniejsze działki nie spowodował wzrostu ich wartości. Stanowisko to jest błędne, bowiem z treści operatu wyraźnie wynika, że taki wzrost wartości nastąpił z kwoty 21 zł/m2 na kwotę 29 zł/m2, a fakt, że cechą różnicującą nieruchomości po podziale była powierzchnia działki, która ze średniej przed podziałem zmieniła się na dobrą, patrząc pod katem przeznaczenia na budownictwo jednorodzinne. Wzrost ten był nieznaczny, jednak nie budzi wątpliwości, że nastąpił i z tego tytułu skarżąca zobowiązana jest do uiszczenia opłaty adiacenckiej. Faktem notoryjnie znanym jest również to, że działki mniejsze na rynku nieruchomości są zazwyczaj łatwiej zbywalne i droższe niż działki o dużej powierzchni.” Zobacz również: Pozwolenie na wyrównanie działki rolnej Odwołanie od decyzji o wysokości opłaty adiacenckiej Co bardzo ważne, dla ustalenia opłaty adiacenckiej nie ma znaczenia, co z wydzielonymi działkami zrobił właściciel, czyli, czy de facto realnie korzyść wynikającą ze wzrostu wartości nieruchomości uzyskał. Fakt, że dwie działki darował Pan córce, a nie sprzedał, osiągając zysk, nie ma tu żadnego znaczenia. Gdyby jednak chciał Pan walczyć z wysokością opłaty, to musiałby Pan w odwołaniu zakwestionować sam operat szacunkowy, na podstawie którego ustalono opłatę. Tutaj nie mam zbyt wielu danych, ale podstawą takiego zakwestionowania musiałoby być wykazanie, że sporządzający operat nie miał uprawnień, że wyceny dokonał niezgodnie z obowiązującymi go przepisami i wreszcie wykazanie, że ustalone ceny nieruchomości są zbyt wysokie, jak na miejsce, w którym się znajdują. Trzeba by tutaj wskazać ceny rynkowe innych okolicznych nieruchomości w podobnej sytuacji. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
W operacie szacunkowym wskazuje się datę, na którą została określona wartość nieruchomości, datę sporządzenia operatu szacunkowego, datę oględzin nieruchomości, jeżeli ich dokonano, oraz datę, na którą przyjęto stan nieruchomości. W zależności od celu wyceny rzeczoznawca majątkowy może wskazać dodatkowe istotne daty.
Pierwsza wycena nieruchomości przed zmianą lub uchwaleniem planu miejscowego. Druga wycena nieruchomości po uchwaleniu lub zmianie planu miejscowego. Jeżeli druga wartość jest wyższa od pierwszej, czyli nieruchomość ? działka zdrożała na skutek uchwalenia lub zmiany planu miejscowego, Gmina może żądać do 30% tej różnicy.
sporządzania operatu szacunkowego nieruchomości proponowanych na przyjęcie lub stanowiących zabezpieczenie wierzytelności GK. 2) Operat musi: a) być sporządzony w sposób przejrzysty i zrozumiały, umożliwiający jednoznaczne odtworzenie procesu wyceny, wskazywać źródła pozyskania danych, a przyjęte
Wskazał Sąd Rejonowy ,iż z operatu szacunkowego wynika że biegły określił rynek nieruchomości podobnych - gruntowych zabudowanych budynkiem mieszkalnym jednorodzinnym o powierzchni użytkowej powyżej 100 m wybudowanym po 2000 r., położonych w M. i miejscowościach sąsiednich w okresie badania od lipca 2012 r. do lipca 2014 r. Z
Jednak przebieg postępowania zależy od aktywności byłego właściciela nieruchomości. Jeśli ten nie będzie wykazywał inicjatywy, organ będzie zmierzał do szybkiego zakończenia sprawy. Trzeba również pamiętać, że urząd nie posiada kompetencji do weryfikowania poprawności sporządzenia operatu szacunkowego.
Zaniechanie tego rodzaju skutkuje odpowiedzialnością określoną w art. 417 par. 1 kc. Biorąc pod uwagę te okoliczności SN zaskarżony wyrok uchylił, a sprawę zwrócił do ponownego rozpoznania. Zaniżona wycena licytowanej nieruchomości w egzekucji komorniczej - opis i oszacowanie na podstawie nieaktualnego operatu szacunkowego.
właściciele nieruchomości odwołali się od decyzji zarzucając naruszenie przepisów art. 7, 77 i 80 kodeksu postępowania administracyjnego przez dowolną ocenę operatu szacunkowego, który zawiera szereg błędów i nieprawidłowości oraz art. 4 pkt 16 i 17 ustawy o gospodarce nieruchomościami przez zaakceptowanie błędnego przyjęcia
W tym celu zleciła opracowanie operatu szacunkowego wartości rynkowej nieruchomości dla potrzeb kupna. Cena tej nieruchomości według wyceny gminy jest znacznie niższa (o połowę) od przedłożonej przez właściciela wyceny. Czy gmina powinna kupić nieruchomość za cenę własnej wyceny, czy też może ją kupić za cenę ustaloną w
kTRWhCU.